Jestem szybsza niż wiatr, szybsza niż struś pędzi wiatr i wyrypana jak dzik po westernie. I niech mi nikt nie chrzani o odpowiedzialnym i troskliwym macierzyństwie , no chyba ze wymyślił jak jeszcze można sprawić że doba się rozszerzy a ja mam sił tyle co Herkules!
Macierzyństwo i praca to dwie kozy wzajemnie za rogi się trzymające, a ja jestem koziołkiem między nimi,jedno nie za bardzo chce drugiemu popuści. Chcesz być najlepszą matką na świecie i najlepszym pracownikiem na świecie , udowadniając , że matka też może normalnie funkcjonować w społeczeństwie. Walka z wiatrakami kobieto!Bo ja kurwa nie wiem jaką trzeba mieć pracę żeby to ogarnąć? Jaki zawód , żeby te dwie sprawy się pogodziły!Na ile trzeba zrezygnować z jednego żeby drugie było zaspokojone?? Bo widok 2-latka o 4 rano i widok 2-latka o 22:00 i tak przez 4 dni z rzędu może człowieka przyprawić o załamanie nerwowe!A prasowanie ubranek i odkarzanie każdego przemiotu jakiego maluch dotknie miedzy renderowaniem projektu to ogólny szał. Wstaję mała śpi - wracam mała śpi!I choć kocham swoją pracę i choć staram się pomóc temu Państwu spłacać długi i choć płacę im haracz w postaci podatków i nawet nie czepiam się o zbyt wielki Vat na dzieciaki i idiotyzmy służby zdrowia dotyczące dzieci - to pytam co jest do cholery? Gdzie ta polityka prorodzinna , gdzie pomoc i czemu zabrali mi babcię, która musi do 70 roku życia pracować? A gdybym została w domu i dbała o wychowanie i normalny rozwój przyszłego pokolenia to czy mi ktoś pomoże, czy musiałabym go wychowywać w skrajnym ubóstwie żeby móc z nim przebywać??Wariactwo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz