(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){ (i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o), m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m) })(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga'); ga('create', 'UA-47068289-1', 'sprytnamamablog.blogspot.com'); ga('send', 'pageview');

poniedziałek, 30 czerwca 2014

SĄ ZASADY CZYLI CZEGO NIE ROBIMY MATKOM PRZYKAZANIE NR.5 - NIE USZCZĘŚLIWIAJ MNIE NA SIŁĘ DROGI MĘŻU!

-"Kochanie napijemy się wina?"
Pada tekst z sypialni. Szybko dociera do mnie przebijając się przez korę mózgową wiadomość od męża.
-"Czego on chce? " Zastanawiam się - oglądnąć film, napić się wina , czy może jeszcze czegoś innego na co ja nie mam chęci?Dlaczego w zasadzie nie mam chęci? Zastanowiło mnie i to!W jednej ręce stos brudnej bielizny do prania, w drugiej odkurzacz parowy, hmm, za chwilę muszę jeszcze przygotować Zosi obiad na jutro , wypada też zetrzeć podłogę i jakąś kolację zorganizować. Ale nic się nie dzieje, w podskokach widłami zgarnę pajęczyny w jaskini, pod rozgrzanym kamieniem przetoczę fraki, wpadnę do jeziora na małą przepierkę, przy okazji świeżą gałęzią szturchnę kilka rybek i jedną fokę. W szałasie upichcę na ognisku upolowane zdobycze , z foki machnę sobie płaszczyk i już kurde gotowa i wypoczęta poczekam aż mój jaskiniowiec wróci i zatarga mnie za mój poczochrany łeb do inne części jaskini  ! Bajka! No i pada retoryczne pytanie -DLACZEGO NIE MAM OCHOTY?


niedziela, 29 czerwca 2014

BRIGHT STARTS - HISTORIA PEWNEJ KACZUSZKI

Dziś niewielkie przemyślenie o przeszłości- nasza huśtawka  mi się przypomniała i moja nutka uczucia do designerskich przedmiotów firmy Bright Stars .Kupiłam ją gdy me dziecię miało 6 miesięcy, żeby ją unieruchomić ( dziecko oczywiście, nie huśtawkę;-))a jednocześnie z czystym sercem móc poruszać się po kuchni, dajmy na to :-) Był to cudowny zakup. Kosztował 260 zł i dał mi długie godziny spokoju. Zosia bytował w nim w prawi każdych warunkach- polowych, domowych, podróżnych.

DOM-
W huśtaweczce maluch może spać, może się też bawić i polegiwać. Różne poziomy natężenia huśtawki potrafią utulić nawet tych najbardziej opornych maluchów. Melodyjki które naprawdę są miłe dla ucha nigdy mi się nie znudziły , Zosi zresztą też.Tryb czasowy pozwalał mi nie myśleć o tym jak długo mała ma się huśtać , ustawiłam timer 15-30-45 minut i już.Szalenie fajnie mi się też prało pokrowiec , bo materiał bardzo łatwo zdemontować.

PODWÓRKO-
Słoneczna pogoda, ustawiasz maluszka  w cieniu pod drzewkiem i proszę bardzo , możesz sobie plewić grządkę, popijać kawę z koleżankami ,obrywać wiśnie a nawet malować elewację jak masz ochotę :-)  sprzęt jest bardzo stabilny więc nie ma obawy ze maluch się wywinie, no chyba że mieszkasz na Giewoncie- super sprawa!

PODRÓŻ-
Oto kolejny atut tego sprzętu- niewielkie wymiary :-) naprawdę jak na jego możliwości to huśtaweczkę możesz złożyć i spokojnie zabrać w podróż. Dzięki temu jak brałam Zosię do babci  i nigdy nie miałam problemu z upilnowaniem jej. Ona nawet to lubiła - bujała się do woli :-) gdziekolwiek byliśmy :-) imprezy - wakacje- urlopy- z tą huśtaweczką mogłam się swobodnie przemieszczać!

Podsumowywując;

  • Cena 260 zł
  • 10 stopni natężenia bujaka
  • Wieszak z zabawkami jest ruchomy- dzięki temu swobodnie można układać malucha a także w razie potrzeby zdemontowac zabawki
  • Wieszak posiada 2 bardzo fajne zabaweczki
  • 3 tryby czasowe 15-30-45 minut
  • miłe melodyjki
  • małe zużycie baterii ( 2 miesiące na jednych a codziennie jej używałam )
  • bardzo łatwy system zdejmowania pokrowca- przecież trzeba to prać!
  • dodatkowy pokrowiec dla mniejszych dzieci- miła polarowa kaczuszka
  • łatwy montaż i demontaż
  • niewielkie wymiary 
























Do tej pory uważam że to był zakup trafiony w 10 ! Zastanawiam się czy te huśtawki hybrydowe są lepsze i dają więcej możliwości ? Jeśli któraś z Was ma, to piszcie ! BO jeśli nie ma między mini różnicy , to po co przepłacać??















czwartek, 26 czerwca 2014

BLOG-MEDIA WARSZTATY FOTOGRAFICZNE WE WROCŁAWIU

Hm, zostałam zaproszona na warsztaty fotograficzne do Wrocławia. Fajnie? Fajnie!Poznałam fajnych ludzi, świetni prowadzący.W zasadzie strasznie zwariowani ludzi , ale za to z wielkim zastrzykiem energii.Dowiedziałam się bardzo dużo  o fotografii- czyli suma summarum -TERAZ WIEM ŻE NIC NIE WIEM. A już myślałam że ogarniam czas, przesłonę i migawkę - nic bardziej mylnego hihihhihi ? I jak ma teraz żyć??  Ze świadomością że nie umiem robić zdjęć?? No niech mnie ktoś przytuli. Była to akcja Olympusa i w zasadzie to było trochę męczące , bo musieli zachwalać najnowszy model- mały kompakt- aczkolwiek nie powiem , bardzo dobry , tyle tylko że ja kocham swojego Canonica i nie zamienię go na żaden inny model! A teraz pora pokazać jak rozrabialiśmy(oprócz mojej Zośki oczywiście ,bo ta zamiast grzecznie bawić się z opiekunami i dziećmi  wybrała tatę i jego zaproszenie do Wrocławskiego Zoo) - życie!

Ja za to próbowałam się zaprzyjaźnić z całą resztą obecnych mam blogerek, które serdecznie pozdrawiam :-)

2.     http:sposobynadzieci.pl
5.     http://syn-alek.blogspot.com

A tu skromna fotorelacja , ze stresu tyle tylko udało mi się wydusić ze swojego aparatu !












środa, 25 czerwca 2014

SZTUKA GOTOWANIA- JAK ZROBIĆ MIODEK Z MNISZKA LEKARSKIEGO??

Nie wiem jak Wy ale ja mam zawsze same ciekawe przypadki! Otóż bardzo Lubię zdrowo się odżywiać ,  i dodatkowo w tym celu wykorzystywać przepisy od babci- bo jak babcia coś wymyśli to musi być dobre! Mam tylko ten niewielki problem, że zanim się zbiorę do działania jest już za późno! Syrop z pędów sosny - miały mieć max 5 cm jak postanowiłam je zebrać to pałeczki miały już po 10 cm - dupa! Więc jak tylko usłyszałam w tym roku o syropie to postanowiłam go zrobić! Jak opuszczałam domostwo to pełno tego na łąkach było - pojechałam do babci na 3 dnia - wróciłam z przepisem w ręcę ale przez te 3 dni chyba trwała zmowa krów z wszystkich okolic , bo ani jednego mleczyka!No nic!

Nawet się nie wkurzyłam ,bo to ogólnie norma, taka sytuacja.Miałam wyjazd do Zakopanego służbowy, ogólnie nie na rękę mi był, ale szef wręcz wepchnął mnie do auta.Dobra, cholera jasna , pojadę! Nie pomogła mi nawet kawa  z Mc Donalda na samym wjeździe do Zakopanego, żeby mi nerwy przeszły. Zabłądziłam po drodze oczywiście i już myślałam że wyjdę i przebiję wszystkie 4 opony w tym aucie ,gdy nagle droga się urwała i wjechałam na łąkę!

Łąkę uginającą się od meczyka, daleko od drogi , daleko od krów, za to blisko domostw! Co miała robić , wpadła do jednego z domu , narobiłam szumu i...... wypadła z niego gadzina , bardzo mi współczując że jako to ja , dziecko z miasta nie mam nawet gdzie mieczyka urwać na miód dla dziecka.Swoją droga co to my pszczół nie mamy że musimy mlecz krowom już zabierać , no ale dobra , biedna miastowa, niech ten mlecz wyzbiera!No i zbierałam że ho ho!

PRZEPIS:
1-Przytransportować mleczyk - 1kg
2-Dokładnie umyć - dokładnie żeby wszystkie robaczki poszły w siną dal
3-Mleczyk do gara , dodajemy 2 litry wody, sok z 4 cytryn, gotujemy 1 godzinkę
4- Wdychamy cudowny zapach gotującego się kwiecia
5- Odstawiamy wywar na noc
6- Przesączamy wywar przez coś co oddzieli płyn od kwiatów
7- Dodajemy 2 kg cukru i gotujemy do lekkiego zgęstnienia
8- Przelewamy do wygotowanych słoiczków i odwracamy dniem , do wystygnięcia


Miodzio pycha, można pić z herbatką , zapach powala. Wygląd kuchni po eksperymencie, nie do opisania !Ale Wam życzę powodzenia!







niedziela, 15 czerwca 2014

DLACZEGO TWOJE DZIECKO SIĘ CIĄGLE ŚMIEJE??

DLACZEGO TWOJE DZIECKO SIĘ CIĄGLE ŚMIEJE??
Jakież to głupie i frustrujące pytanie ? Dlaczego moje dziecko się śmieje? Nie wiem!! Kurde, wydaje mi się że  to normalne , ale jak słyszę takie dyrdymały non stop to zaczynam się martwić! Nie, nie o moje dziecko oczywiście , o całą resztę! Ostatnio postanowiłam więc określić jakąś normę?? Ile może się śmiać dziecko?Moje dziecko! Odpowiedź - CAŁY DZIEŃ!Od momentu kiedy Zosia wstaje , do momentu kiedy się kładzie robi absolutnie wszystko z uśmiechem na twarzy.Nie uważam tego za coś nie normalnego! Co, mam płakać że Zośka się śmieje??A niech się śmieje ! A Wam wszystkim mamusiom z roześmianymi maluchami życzę wytrwałości z durnymi komentarzami ! Jeden dzień z życia Zosi- roześmiany!! A co!





wtorek, 3 czerwca 2014

JAK Z DZIECKA ZROBIĆ ŁADNEGO TYGRYSA?

Malowanie twarzy to sztuka, sztuka jak każda inna tyle tylko że tu klient jest tak wymagający , że ciężko  byłoby go spławić byle bzdurką! Tu musi być zamaszyście , kolorowo , tu wąsy tam kwiaty tu motyle tam ostre zębiska! I wydawałoby się -  prosta sprawa- pomaluj dziecku buzię a jednak - sztuka! I jak czasem drażnia mnie pięknie pyzate buzie kiczowato pomalowane tak myśle sobie że wersję Zosi w wydaniu Daisy Design spokojnie byłabym w stanie znieść :-) Ciekawe w co ta Nowo Zelandzka grupa byłaby w stanie zrobić z moim dzieckiem??