(function(i,s,o,g,r,a,m){i['GoogleAnalyticsObject']=r;i[r]=i[r]||function(){ (i[r].q=i[r].q||[]).push(arguments)},i[r].l=1*new Date();a=s.createElement(o), m=s.getElementsByTagName(o)[0];a.async=1;a.src=g;m.parentNode.insertBefore(a,m) })(window,document,'script','//www.google-analytics.com/analytics.js','ga'); ga('create', 'UA-47068289-1', 'sprytnamamablog.blogspot.com'); ga('send', 'pageview');

piątek, 31 stycznia 2014

KONKURS MINKI MOJEJ DZIECINKI - NAGRODY

Kochani moi zwycięzcy w przyszłym tygodniu wysyłam nagrody. Ale żeby Wam zrekompensować to długie czekanie to są niespodzianki :-)

Każdy zwycięzca otrzyma - naklejkę magnetyczną na lodówkę :-)
Rozbudowany graficznie kalendarz :-) na to czekaliśmy odrobinkę dłużej
A dziś jeszcze zaskoczyła nas firma Puzzla -  która oprócz puzzli podarowała nam dodatkowe gadżety, ale o nich wam nie powiem bo to  niespodzianka :-)

Dziękuję Wam za cierpliwość która zostanie nagrodzona :-)





środa, 29 stycznia 2014

KAPSUŁKI ARIEL - PRZEŁOM W DZIEDZINIE PRANIA!

Tak, tak  i  nareszcie ktoś mi poczytał w myślach i wykonał :-) Jako mała dziewczynka obserwowałam moją babcie jak robi pranie.Zbierała z całego domu wszystko co tylko jej w oko wpadło i zanosiła do łazienki.Tam kolejnym etapem była segregacja kolorystyczna. Robiła kolorowe stosiki ubrań.No a potem był już szał! Dis pranie jest beznamiętne i robi się jak każdą inną czynność w domu- byle sprawnie i szybko ! Babcia jednak wyciągała franię na pole, przedłużaczem podłączała do kontaktu ciągnąc kabel prawie przez pół podwórka, wyciągała wielka balię z ocynkowanej stali i nalewała wody prosto ze studni.I słuchajcie, to że mieliśmy automat nie było dla babci żadną oznaką nowoczesności!Ten widok jest jak kartka z dzieciństwa na całe życie.Babcia miała cały system na pranie.Gdy we frani lądowały rzeczy kolorowe białe po wyzmięciu lądowały w balii z zimną woda, gdy zaczynały prać się te czerwone białe płukały się w wodzie i babcia je szła wieszać na wielkim sznurze do bielizny, gdy wracała zmieniała wkład frani na nowy i kolejności czynności się powtarzała.Wieszając ubrania wszystko było osobno powieszone, małe rozmiary z małymi , duże z dużymi, wszystko na lewą stronę żeby słońce nie zjadło kolorów.I pamiętaj Agniesiu, trzeba tak trzepnąć żeby po wyschnięci nie trzeba było prasować-ona to potafiła !Nie ,to w tamtych czasach urastało w moich oczach do jakiejś formy inicjacji.Nie każdy mógł prać- bo prała tylko babcia, i nie w jakikolwiek sposób, musiał być to jej sposób.Coś fantastycznego, i uwierzcie mi że czułam się wyróżniona gdy mi pozwalał pomóc.No oczywiście nie wspomnę że w łazience czekała pralka automatyczna  z 2 guzikami, babcia jednak uważała że on nie pierze dobrze:-) a przynajmniej nie tak dobrze jak ona i frania.Oczywiście zdaję sobie sprawę że babcia żyła w innych realiach, gdzie jak się człowiek nie napracował to nie było zrobione, a fakt posiadania frani która była sprawna  i nie używania jej , to było wręcz marnotrastwo. Zapach świeżego i powiewającego prania na tych sznurach zapamiętam do końca życia.A jak dziś jest z praniem i na czym polegał mój dylemat?? Pranie jest beznamiętne, bo nikt nie ma tyle czasu co moja babcia i nie rozkoszuje się  praniem na świeżym powietrzu, zresztą jak masz czas wolny to naprawdę jest tyle rozrywek że tylko pasjonaci prania mogą się tą czynnością delektować do tego stopnia.Pralka jak zmywarka -załatwia sprawę szybko i bezboleśnie, ale dlaczego do zmywarki ktoś wymyślił tabelki a do pralki nie? To pytanie mnie zawsze nurtowało. Ktoś w końcu na to wpadł, ale ile do jasnej cholery było zachodu z tym proszkiem? Nie kupiłeś małego opakowania bo się nie opłacało, jak kupiłeś duże to super -zaoszczędziłeś ale za to musiałeś to przechowywać w wielkim wiadrze , które żeby nie wiem co nie wyglądało estetycznie w łazience.No i miarki do proszku- nie znam nikogo kto by z nich namiętnie korzystał- liczył ile wrzucił prania i ile na to potrzeba proszku- przecież to więcej zachodu niż tego prania.Kolejny mój problem - dozowniki w pralkach.No i nie mówcie mi ze były oazą czystości- ciągle gdzieś się nasypało tego proszku , tu się przykleiło tam się przykleiło.No a niby pranie taka higieniczna sprawa a tu się trzeba tak przygotować do przedsięwzięcia.Ja już nie mówię o dodatkowych sprawach jak preparaty do odkamieniania pralki albo do zmiękczania wody albo po prostu stosowaniu płynu do płukania.I co! I co ! I przełom- kapsułki piorące! Kocham kocham kocham i tylko czekam aż w końcu nz pralek znikną te nieszczęsne  kieszenie.Przecież to jest tak wygodne że już bardziej się nie da- wrzucasz kapsułkę , wrzucasz pranie zamykasz nastawiasz i idziesz pić herbatę! No da się -da :-) JA już nawet wybrałam swoich pupili- kiedyś pisałam o kapsułkach ariel i kocham te z dodatkiem Lenora- kupuję je namiętnie , ale do białego przekonał mnie Perlux. Jest tańczy od ariela, ale białe naprawdę pierze się tak dobrze jak ariel, a  jest tańsze i stracza na 33 prania.Pewnie większa chemia , ale co mi tam jak skuteczna :-) Nie wiem więc kto wymyślił taki bajer ale kocham Cię geniuszu :-) a Wam wszystkim którzy pierzecie swoje ubrana polecam - może beznamiętne- ale odpowiadające na zapotrzebowanie naszych czasów :-) kapsułki , bo to jest cudowne rozwiązanie


poniedziałek, 27 stycznia 2014

ROK 2009

Chciałam stworzyć kolejną część kolażu o mnie z roku 2009! I nagle się okazała że przez cały rok zrobiłam tylko kilka zdjęć z czego tylko dwa mi się podobają!



sobota, 25 stycznia 2014

OSTATNI DZIEŃ RAZEM!

Skończyło się! Wracam do pracy zawodowej! Czekałam na to tak długo, a teraz to mnie już fakt ten nie cieszy! Nie chcę zostawić Zosi, nie chcę zmieniać tego co już tak skrupulatnie sobie poukładałam , ale jednak muszę.... Nasz ostatni dzień w relacji córka i matka w domu siedząca...











czwartek, 23 stycznia 2014

SĄ ZASADY - CZYLI CZEGO NIE ROBIMY MATKOM PRZYKAZANIE NR.3 - NIE ZAPRASZAJ MATKI NA KAWĘ , JEŚLI NIE WIESZ NIC O PRZEWIJANU, ULEWANIU I NIE CHCESZ SIĘ O NIM DOWIEDZIEĆ!

Czasem mi się zdarza , że zostaję zaproszona w sposób oficjalny, wcześniej ze mną uzgodniony, taki który mi odpowiada , na spotkanie zwane towarzyskim! Rzadko bo rzadko, ale jest taki nikczemny rytuał !Mam sporo sympatycznych osób w moim  gronie ale jak na złość całemu światu , te które jakoś najlepiej na mnie wpływają jeszcze nie osiadły w rodzinnych gniazdach! No i zapraszają na pogaduchy za miesiąc, 14.01.2013 w kawiarni takiej a takiej w tym a w tym miejscu! Oficjalny mail żeby nie było stękania i krzyczenia w słuchawce! Strasznie rozsądnie z ich strony pomyślałam , no i nie odpisała na wiadomość oczywiście ,Wszak teraz , bo powzięłam już samozwańczą myśl że pójdę, musiałam uruchomić całą machinerię pozwalającą mi na wyjście! Czyli telefon do męża, czy będzie w tym dniu w domu, wpis do kalendarza głównego że 14 jest dnie zajętym dla mnie, wpis do mojego terminarza że mam spotkanie , wpis do terminarza męża że nie ma mnie w domu,telefon do teściowe czy da radę z Zośka zostać, wyjazd na zakupy - kaszki, mleka modyfikowanego, i pieluszek nigdy za wiele!Pierwsze informacje dotarły po godzinie - tak mąż będzie po 16:30 jak skończy pracę i jak już musi to zostanie z własnym potomkiem w obiekcie zwanym dom ale na moje ryzyko!Wiecie co to znaczy? Że czasem mogę nie mieć do czego wracać.Babcia była druga, zdeklarowała się utrzymać w ryzach posady mojego domu , a jeśli tylko zobaczy niebezpieczne objawy to będzie reagować! Oki jedzenie jest , opiekuni są! Co teraz? Teraz odpiszę na wiadomość! Odwykłam od form grzecznościowych i co się będę pocić nad nimi- napisałam BĘDĘ! Ale za to

BUCIKI SĄ WAŻNE

Zmiana stanu mentalnego z 'panna na żona to jeszcze oki ale z żona na matka to już odjazd, teraz np. śmieszą mnie takie kawały:

środa, 22 stycznia 2014

WYNIKI KONKURSU "TAM GDZIE TY,RAZ,DWA,TRZY"

No i co?No i pora na wyniki!Czasem ciężko jest wybrać te naj prace dlatego pamiętajcie aby jak najczęściej startować w konkursach! I wszystkim uczestnikom bardzo bardzo dziękuję z Panią Anią za miłą zabawę , za czas jaki poświęciliście na przygotowanie prac i za wysiłek!


A dzisiaj powinni się cieszyć:

MIEJSCE NR 1 - JULCIA


MIEJSCE 2 - LENKA
                                                           


MIEJSCE 3 - MILENA


GRATULUJEMY SERDECZNIE !
_________ADRESY DO WYSYŁKI PROSZĘ PODESŁAĆ MI NA MAILA____________

NO I WYKAZAĆ SIĘ ODROBINĄ CIERPLIWOŚCI:-)
WSZAK PANI ANIA TO PRAWDZIWY PROFESJONALISTA I NA PEWNO WAS ZASKOCZY!

czwartek, 16 stycznia 2014

KONKURS LAURKOWY " TAM GDZIE WY,RAZ ,DWA,TRZY"

Czy już wszyscy mają laurki dla dziadków?
Czy są kolorowe, kreatywne i wyjątkowe?
Bo ja  sobie pomyślałam ze mali artyści też zasługują na upominki !
Stąd też SPRYTNAMAMABLOG i AKo.ART CERAMIKA postanowiły zorganizować konkurs!


Konkurs polega na stworzeniu dowolną techniką i w dowolny sposób laurki z okazji dnia Babci i Dziadka. Ale żeby było ciekawiej laurka ma przedstawić jakieś miejsce w którym chciałbyś się znaleźć z dziadkami w dniu ich święta!


ZASADY:
1.)W konkursie biorą udział tylko i wyłącznie prace dzieci
2.)Nie ma żadnych ograniczeń im bardziej kreatywna i ciekawa tym lepiej
3.)Każde dziecko może zgłosić tylko jedną pracę
4.) Wykonaną pracę należy wgrać do naszej galerii za pomocą programu Inlinkz- czyli niebieskiego guzika na dole posta 
5.)Należy dołączyć do bloga SPRYTNAMAMABLOG jako członek witryny
6.)Polubić fanpages AKO.ART link TU 
7.)Skopiować podlinkowany plakat na swojego bloga na czas trwania konkursu.
8.)Konkurs trwa od 16 do 20 stycznia
9.) Nagrody wysyłamy w ciągu 3 tygodni od zakończenia konkursu gdyż są bardzo wyjątkowe!

NAGRODY:
NO BO NAJWAŻNIEJSZE SĄ NAGRODY-

 WYBIERZEMY 3 NAJCIEKAWSZE PRACE,

Pani Ania przekształci laurki zwycięzców!
Zrobi z nich ceramiczne układanki nawiązujące do laurki z tym że w formie magnesów!

Oto przykładowe prace Pani Ani, a wygląd Waszych układanek zależy tylko od Was, będzią to 3 autorskie egzemplarze, niepowtarzalne i jedyne takie na świecie,stworzą świetną pamiątkę na lata!


BARDZO SERDECZNIE ZAPRASZAMY!!
JUŻ PRZYJMUJĘ ZGŁOSZENIA!




środa, 15 stycznia 2014

KSIĄŻECZKA ZGADYWANKA- I KTO POLICZY TRZY GŁUPIUTKIE ŚWINKI?

Jest takie powiedzenie - małe a cieszy- tak się cieszy Zosia z tej książeczki. Ale według mnie firma Fisher Price w tym produkcie to pojechała na całego, za sam marketing tu chyba jest tak cena wystrzelona w kosmos. Wszak ta oto książeczka ma 3 kartki do tego plastikowy uchwyt na wygodne przenoszenie i duży świecący przycisk jako słoneczko co gra i śpiewa!Jest też oczywiście wyłącznik głośności urządzenia, 4 kolory tworzywa, i pięć papierowych naklejek na rzekome kartki książeczki z charakterystyczną grafiką firmy! Czy to dużo czy mało jak na zabawkę i czy warto wydać 52 zł za taki bajer?

Według mnie nie warto! Ale powiedzmy sobie szczerze to jest zabawka typu- idealna na prezent-! Ty tego dziecku nie kupisz bo nie jest warta swej ceny, ale jak ją dziecko dostanie od kogoś to cieszysz się jak głupia bo mimo wszystko i cieszy oko, i cieszy ucho i Twój portfel i dziecko! My ją właśnie dostaliśmy w prezencie i był to udany prezent!

Co robi książeczka Liczy i wydaje odgłosy zwierząt!Gdy jest zamknięta a wciśniesz słoneczko usłyszysz tekst piosenki zachęcającej do liczenia.Strona pierwsza liczymy krówkę i kaczuszki i za każdym dotknięciem słoneczka słyszysz kolejny tekst  aż do usłyszenia końcowej melodyjki, potem przechodzimy na dalsze strony, liczymy  świnki i owieczki i też jest tu odpowiednio zaprogramowane 5 tekstów i KONIEC KSIĄŻECZKI! No jak dla mnie troszkę mało za cenę sugerowaną , ale naprawdę jako prezent dla dziecka do 1,5 roku to super zabawka, podkreślmy jako prezent  i nie Wy go kupujecie swojemu dziecku a np. babcia!











wtorek, 14 stycznia 2014

RÓWNOŚĆ PŁCI W SZWECJI- NIECH SIĘ WALNĄ W ŁEB REGAŁEM Z IKEI !

Tak, Szwedzi ,Ci sami od IKEI i od zespołu ABBA!Więc jaki oni mają problem z zabawkami? O co tu chodzi i komu oni robią przysługę i czy mnie to aby czasem powinno obchodzić!Na święta pięknie ładnie wydrukowali katalog gdzie chłopcy bawili się  zabawkami dla dziewczynek , dziewczynki dla chłopców! Rozpropagowali go na terenie Szwecji bo tylko tam taki katalog chciano, szum powstał i jaki jest efekt?
Równość płci? Brak dyskryminacji? Głęboko zakorzenione stereotypy?



Nie będę się tu rozpisywała o jakieś tam idologii , bo nie o tym chcę tu pisać, bulwersuje mnie w tej całej akcji stwierdzenie -WALKA ZE STEREOTYPAMI! 
STEREOTYP - jest to skrót myślowy pisząc po ludzku polegający na pewnym uproszczeniu postrzegania otaczającego nas świata i na przypisywaniu pewnych cech, zwłaszcza negatywnych, grupom społecznym z nastawieniem na jednorodności tej grupy - co już jest pchaniem wszystkich kotów do jednego worka ale...
Bardzo nie lubię zakłamania, manipulacji i obłudy, a tu mam wszystko i to w jednym nieszczęsnym katalogu dla dzieci.Czy chłopiec to dziewczyna? Czy w prehistorii ona ganiała za mamutami, a on rozpalał ognisko? Czy kobiety mają większe piersi od mężczyzn? Dlaczego różnią się nasze hormony? Czemu pachniemy inaczej?Dlaczego kobieta  mam inną budowę niż mężczyzna?Dlaczego kobieta rodzi dzieci a mężczyna nie? I mogłabym tak dalej pisać.....Ale czy kobiety nie noszą spodni? Nie jeżdżą samochodami? Czy nie prowadzą tramwaju? Czy nie podnoszą ciężarów? Czy mężczyźni nie są kucharzami? Czy nie są fryzjerami? Czy nie golą torsu? Czy  nie używają kosmetyków?I co tu komu przeszkadza że ja jestem kobietą Ty mężczyzną, skoro mi to nie przeszkadza?Wynik jest prosty to przeszkadza komuś innemu!
Jakaś grupa cepów , która ewidentnie się nudzi, pewnie nie ma dzieci, nie ma swojego życia oprócz cyferek na kącie wciska mi jakieś farmazony o równości płci i stereotypach! Nie ma równości płci ! Nie jestem facetem i nie chcę żeby mi ktoś mówił że mogę nim być!Różnimy się na Boga i to bardzo, i powinniśmy być z tego dumni! Jest to wręcz dla mnie tak sprawa naturalna jak to że każdy musi oddychać , abo że musi mu bić serce aby żył!Ale durne pały , które  nie potrafią zakładać rodzin, którym się nudzi bo niestety robią wszystko żeby zabić pustkę jaką sobie sami tworzą w tych ich dziwacznych żywotach , zazdroszczą tego co my misternie budujemy jako rodzina! I to mnie wkurza! Zwróćcie uwagę że nikt kto ma rodzinę nie robi problemu z zabawkami, dzieci się bawią wspólnie, i zgoda zabawki są dla dzieci, ale czy ja się wydzieram o równości płci moich dzieci, czy Wy wydzieracie synkowi patelnie z ręki bo chce gotować obiad z siostrą?Czy jak córka bawi się w wyścigi z bratem to jest to coś nienormalnego!I mimo wszystko te dzieci nie mają problemów z własną płcią, jedno się identyfikuje z przyczyn oczywistych jako kobieta drugie jako mężczyzna!  O czym świadczy dedykowanie zabawek? O predyspozycjach - kobiety wolą inne niż mężczyźni, są też zabawki którymi bawią się i chłopcy i dziewczynki! I zawsze tak było i będzie i uwaga- większość populacji na tym świecie  tak funkcjonuje i funkcjonowała od lat! A że teraz mamy taką super wolność wszędzie to jakąś mała grupka która ewidentnie ma problem z własną osobowością i jasnym określeniem swojej płci będzie niszczyła moją tożsamość i tożsamość moich dzieci! 
A wiecie czemu tu chodzi zawsze o te dzieci? Bo dzieci są siłą której te barany nie mają, bo dzieci budują komórkę która jest w sposób naturalny rodziną , bo tworzą więź której nie można sztucznie odtworzyć, my nie mamy problemu z aborcjami, nie mamy problemu z adopcjami, nie mamy problemu z urzędami, nie mamy problemu z eutanazją,nie mamy problemu z sexem, my nie mamy problemu z płcią, my ogólnie nie mamy problemu ze sobą!ALE ONI JUŻ MAJĄ TE PROBLEMY! Krowa która głośno ryczy, mało mleka daje!
A stereotyp kobiety , stereotyp mężczyzny?Czy to że kobiety potrafią rodzić dzieci to cecha negatywna? Czy to że mężczyźni są silniejsi od kobiet to cecha negatywna? Jaki jest ten stereotyp tak naprawdę i jakiej skali dotyczy ? I czy napewno jest taki strasznie krzywdzący? Bo  ja z tym nie walczę, mi on nie przeszkadza , mam do kogo wracać po pracy, mam z kim dzielić swoje życie, mój mąż umie włączyć pralkę , ja wbiję gwóźdź w podłogę jak trzeba, co jemu nie przeszkadza czuć się prawdziwym facetem a mnie prawdziwą kobietą!Krowy jednak do domu wejść nie mogą bo to nie ich miejsce, więc robią co w ich mocy żeby zwrócić na siebie uwagę- RYCZĄ!












poniedziałek, 13 stycznia 2014

KOMINEK I MOJE NOWOROCZNE POSTANOWIENIE


Kto nie zna przystojniaka ręka w górę?? Kto nie czytał jego bloga druga ręka w górę!
Kto nie widział jego kampanii z Peugeotem palec wskazujący lewej ręki w górę!Kto nie czytał jego książki palec wskazujący prawej ręki w górę !

Nie jest aż tak  przystojny znowu, fajnie prowadzi blogi swe jak sierotka Marysia owieczki  i tak o nie dba, o kampanii nie wiedziałam nic dopóki nie zapłaciłam i nie przeczytałam jego książki! Z jednym palcem w górze oznajmiam :

KOCHANY KOMINKU GUZIK WIESZ O BLOGACH PARETINGOWYCH I GDYBY MI SZCZĘŚCIE DOPISAŁO TO CHĘTNIE BYM CI TO POWIEDZIAŁA PROSTO W TWARZ !
*to moje najnowsze postanowienie noworoczne  w skrócie

sobota, 11 stycznia 2014

SAMBUŚ JUNIOR -JAK NAUCZYĆ MĘŻA ŻE PIES TEŻ ZWIERZĘ, JAK NAUCZYĆ DZIECKO ŻE ZWIERZĘ JEST NA BATERIE??

Zabijcie mnie wszyscy- rodzino, drogi mężu, obrońcy psów i całą reszta miłośników zwierząt.Nie moja wina że wszyscy chcą psa dla Zosi , ale tylko ja uważam że to durny pomysł, tylko ja będę po nim sprzątać i tylko ja będę musiała mieć go na sumieniu jak zdechnie z głodu!Już jednego miałam i wystarczy! Chcecie wiedzieć czy zdechł? Zdechł , ale na własne żądanie!W wielkim skrócie żeby mnie też do więzienia nie wsadzili! Otóż Borówka była małym niewinnym pieskiem , który miał piękne oczy i zasrał tapicerkę auta w momencie gdy go zawoziliśmy do nowego domu! Kochałam go jak własne dziecko gdy jeszcze nie miałam własnego dziecka i dostałam od małego Jasia któremu w dowód wdzięczności kupiłam torbę pełną cukierków. Pytanie - czemu nie był w pudełku , bo przecież się bała biedaczyna, więc Sprytna wzięła go sobie na ręce i pies, dzięki Bogu , choć nie wiem jak, zesrał się na tapicerkę, nie na mnie. Ale i tak świeciłam oczami przed władcą kierownicy , w końcu to mały przestraszony pies.Nie miał dziad pół roku , pies oczywiście anie władca kierownicy,  jak szczenił się na potęgę, dobrze więc , wyspecjalizowałam się w znajdywaniu domu dla nowonarodzonych szczeniaczków ,ale żeby utrudnić małoletniej kontakty seksualne zakupiłam smycz , przecież nie miała więcej niż 20 cm wysokości , łańcuch by ją udusił. Miałam do niej awers bo była zawsze tak zajęta amorami że potomstwo wychowywały jej przybrane ciotki- koty. Miałam ich swego czasu 4. No dla przykładu taki oto obrazek- idę rano dać śniadanie mojej ferajnie , a tu matki nie ma, a z budy wygląda 5 łebków, 4 białe i jeden czarny . No nie wkurzylibyście się ? A młoda gdzieś lata jak pies z pęcherzem!Ależ trafne określenie !Wszystko się skończyło gdy kupiłam ten nieszczęsny rzemyk. Borówka 3 dni z budy nie wychodziła, ja też cieszyłam się jak głupia że siedzi w końcu z młodymi , a po trzech dniach kozy nie było. Nie ubliżając kozom oczywiście! Przegryzła smycz w tajemnicy przede mną i poszła z maluchami nie wiadomo gdzie!Nienawidzę jej i od tamtej pory nie dam się tak łatwo nabrać na psa! Ale faktycznie Zośka aż kwiczała jak widziała psa, chociaż to mnie jeszcze nie przekonuje do zakupu czworonoga! Wzięłam ją do sklepu jednego , drugiego.No i faktycznie spodobał się jej jeden. Malutki , wydawało się że grzeczny , no nie powiem że i mnie się nie spodobał , mały włochaty z takimi ślicznymi łatkami. Dam mu szanse pomyślałam. No i jest w naszym domu. Czar prysł gdy uwolniłyśmy go z pudełka , i zamienił się w koszmar gdy mąż pani Sprytnej wrócił z pracy! Zośka w jednym kącie , ja w drugim, pies na środku pokoju , mąż obstawia drzwi!Zosia z przerażania przed psem , ja z przerażenia przed mężem , a pies jak stał tak stoi i guzik go obchodzi cała ta sytuacja!"No włącz go w końcu" zabrzmiało w pokoju takim echem że mucha wolałaby iść piechotą niż frunąć pod prąd takiemu eterowi! Nie mam baterii cichutko powiedziałam żeby nikt nie usłyszał! To masz psa a nie masz baterii, co z ciebie za właściciel !To Zosia jest właścicielką i co to to nie,  mój drogi, co za dużo to nie zdrowo, nerw mnie złapał, a co masz przeciwko Sambusiowi? Nie sika , szczek na żądanie, na karmę nie wydajesz ,chodzi i się cieszy i wystarczymy mu tylko my do szczęścia no i może 3 baterie AA! Tak wiem chciałeś prawdziwego psa ale Zocha ma dopiero 16 miesięcy , i co z tym psem ma  robić niby? Jak ma się go bać, to jak widać na obrazku i tego się boi - efekt ten sam! W głowie jednak pomyślałam że w sumie w sklepie była odważniejsza ta moja córka ! No ale nic , postawiłam na swoim pies z nami zamieszkał!Zaczęłam też wdrażać program opieki nad zwierzęciem w domu! O 6 pobudka , co prawda mąż ma iść na 7 do pracy, ale psa trzeba wyprowadzić ! No chyba oszalałaś przecież to pies na baterie! Na baterie czy nie sikać mu się che idź go wyprowadź! Mam wyjść teraz z łóżka i iść na zewnątrz z psem na baterie? Ty oszalałaś? Tak oszalałam , idź i w ramach okazanej łaski wyprowadź go na korytarz! Nie pójdę! Pójdziesz ! Nie ! Tak! Ma - ma , Ma - ma ! O Zosia wstała , w takim razie jak dobrze , pójdziecie razem !Taka byłam uparta i zdeterminowana ,że dzięki Bogu obeszło się bez rękoczynów ale pies został należycie obsłużony! Zaspany mąż, pies na smyczy i ukochana córka Zosia, wyszli na korytarz załatwić higieniczne potrzeby Sambusia mimo że ma baterie! Dobrze możecie wracać! Wrócili do pokoju, piesek powędrował spać dalej w wyznaczonym miejscu, Zosia zajęła się swoimi zabawkami , a ja wysłuchiwałam morałów! Na końcu wywodu w przerwie między zdaniami wtrąciłam się - kochanie ale to Ty chciałeś jej kupić psa, więc o co chodzi, nauczysz ją jak się obchodzić ze zwierzakiem , to kupicie sobie prawdziwego! Wtedy burknął co pod nosem . Dziś Sambuś Junior kończy 1 rok pieskiego życia. I staje się pełnoprawnym szczeniaczkiem bo jest też po pierwszej wymianie baterii! Zośka go wprost uwielbia, karmi, głaszcze , i nawet na potrzeby obsługi swego pupila nauczyła się gwizdać na gwizdku, który sprawia że piesek chodzi! Sambuś ma swoja miseczkę , Zosia go karmi dołączona do zestawu kosteczką ,a wtedy on ja wesoło chrupie i szczeka z radości! Ponadto nawet jak osiągnie swoją maksymalną prędkośc , to mamy pewność , że nie wpadnie w kałuże, i ma czyste futerko.Taką naukę to ja rozumiem :-) Mąż już nie wstaje rano psa wyprowadzić tylko wysadza Zosie z łóżeczka i mówi Zosiu idź z pieskiem na spacerek , a wtedy Zosia łapie za smycz i pa - pa , Co prawda Sambuś wtedy jest bardziej ciągnięty niż idzie sam , bo niestety chodzi wolniej niż Zosia ale i tak zabawa jest super! Nie wyobrażam sobie lepszej nauki niż przez zabawę i Sambuś spełnił się w tej roli całkowicie! I wcale nie uważam że żywy pies byłby lepszy- bo wiem że by nie był! Sambuś junior firmy Eppe jest dostępny w wielu supermarketach lub na stronie producenta. Zanim idiotycznie kupicie psa , może czasem lepiej zainwestować w wersję elektroniczną i do zabawy i do nauki!A nikt przy tym nie ucierpi!





piątek, 10 stycznia 2014

WIERSZE I WIERSZYKI OD JULIANA- TUWIMA OCZYWIŚCIE, wyd.Wilga

Ot i co , jak już niepodważalnie stwierdziłam dzieci kontakt z książką w formie papierowej mieć muszą! Ja od jakiegoś czasu jestem bacznym obserwatorem jak Zośka uczy się czytać :-) i rozróżniać zwierzęta. Codziennie rano bierze z pudła tą właśnie pozycję i każe sobie tłumaczyć co jest na obrazkach!Pokazuje paluszkiem najdrobniejsze szczegóły i trzeba  jej tłumaczyć , to Bambo a to mamusia jego, tu herbatka a tu pan Słowik, to marchewka ,a tu kotek pije mleczko. Z żadną inną książką tego nie robi! Pewnie w mleku matki wyssała miłość do Juliana :-) Książka zawiera aż 16 wierszyków z czego muszę przyznać  3 nawet ja nie znałam :-) ale człowiek mądry uczy się przez całe życie! Oczywiście co jest podstawą przy maluchach- twarde kartki. No i grafika Marianny Jagody-Mioduszewskiej, której jak się okazało moja córka jest wielką fanką.Ciężko mi powiedzieć ile ona kosztuje bo dostaliśmy ja w prezencie, i to jak najbardziej trafionym...









wtorek, 7 stycznia 2014

SĄ ZASADY - CZYLI CZEGO NIE ROBIMY MATKOM PRZYKAZANIE NR.2 - NIE POUCZAMY MATKI JAK MA WYCHOWAĆ SWOJE DZIECKO!

Dzwonek do drzwi! Hm, kolędnicy?? Ponura myśl rozwrzeszczanej bandy dzieciaczków śpiewających "Dzisiaj w Betlejem", a znających jedynie jedną zwrotkę wcale mnie nie napawa złością! Wszak są święta! Ale banda dzieciaczków używająca w tak ostentacyjny sposób dzwonka podczas drzemki mojej córki, to już bandytyzm! Czy nikt sobie nie zdaje sprawy, że jak masz małe dziecko, to wszelakie zakłócenia spokoju i snu dziecięcia wpływają na matkę jak porażenie prądem?? Ale ze stoickim spokojem otwieram zewnętrze drzwi mego jestestwa i szok! Ciocia! Sama sobie jestem winna myślę , mogłam tak nie najeżdżać na kolędników, oni przynajmniej tylko z 3 minutowa wizytą, a tego muszę wpuścić daj Panie Boże że tylko na kilka godzin! Hm, ciocia jak miło Cię widzieć! Dawno się nie widziałyśmy, to prawda, ale wizyta nie zapowiedziana, trochę nie kulturalnie, skoro jak mam dziecko i dalej uważam że niektóre sprawy w moim domu jeszcze nie są do poziomu względnego opanowane, jak przepełniony kosz na bieliznę, sterta pieluszek do poukładania, zabawki przekraczające wszelki prawa eksportu z pokoju do pokoju. No ale dobrze, ciocia to ciocia , musi się uodpornić bo innego wyjścia nie ma! Słodko się witamy i nie wytrzymuję- Ciociu jak mnie zaskoczyłaś -i to było jedyne prawdziwe zdanie jakie głośno wyraziłam dnia dzisiejszego!Ciocia nie widział jeszcze Zosi i zostanie na dwa dni! Cudownie wprost! Jeszcze pewnie obiad trzeba będzie zrobić i to
Ciociu, to był błąd - za takie coś mamusi bardzo krzyczy!