Mojemu małemu napastnikowi jak widać nic nie jest! |
czwartek, 7 listopada 2013
CZASEM JEST CIĘŻKO..-CIĘŻKO JEST DZIŚ
Dziś ogólny dzień załamania, nie pamaga mi ani kawa, ani ciepełko w domu- czyli jest źle.Nie chodzi o to wcale że jestem chora,ani o to że prowadzę otwary bunt przeciw opiece medycznej i nie wybieram się w dalszym ciągu do lekarza, chociaż już sama stwierdzam że zapalenie oskrzeli może już być z tego kaszlu.Szczepiłam się na grypę , więc jak na ten rok to naprawdę wyczerpałam limit wizyt u dobrodusznych i miłych lekarzy, których mam po dziurki w nosie. Z mądrości mojego męża wynika że bardzo szybko tracę zapał do rzeczy które robię, ale mi nie chodzi o rzeczy które robię, chodzi o to że kurde nie ma efektu , to uznaję że robie to źle i kończę działalność.Tu jednak mój kochany wskazuje na czynnik czasu- bo kiedy jest pora żeby się poddać - dzień, tydzień, miesiąc, rok?No i trzeba mu przyznać rację że czynnik czasu jest ważny.Więc pomimo moich usilnych starań, i totalnej porażki w dziedzinie rozwijania bloga, pójdę po nową kawę, ubiorę cieplejsze skarpetki i napiszę kolejnego posta, kolejnego maila, wykonam kolejny telefon i może coś się ruszy.No a poza tym to Zosia nie je od dwóch dni, i nic ale to nic nie jest w stanią ją przekonać że jedzenie jest dobre-działania siłowe kończą się jedynie lamentem i rozrzutem pokarmu po całym pomieszczeniu w jakim się akurat znajdujemy, nie mam nawet szans na ucieszkę, potrafi mi całą miskę z zupką złapać i załatwić łóżko,krzesełko, dywan, ściany.Jako matka z rezygnacją stwierdzam że dobrze że chociaż pije.........I jak na złość nie mam nawet nic słodkiego w domu żeby sobie porawić humor :-(
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz